Biznes krewetkowy od podszewki – rozmowa z Michałem Frymarem, współwłaścicielem Shirmp House
Shrimp House to sieć restauracji, które swoją działalność skupiają na krewetkach. Koncept wymyślony przez trzech braci bardzo dynamicznie się rozwija i znajduje coraz więcej fanów. Jeden z założycieli – Michał Frymar – zdradza nam nieco więcej o tym, jak powstała restauracja.
Skąd wziął się pomysł na Shrimp House – restaurację wyspecjalizowaną w krewetkach?
Odkąd pamiętam zamiłowaniem moim i moich dwóch starszych braci były owoce morza i street food. Wszystko zaczęło się na wakacjach, na które zabierali nas rodzice – próbowaliśmy krewetek, muli, ośmiornic i można powiedzieć, że od razu się w nich zakochaliśmy. Po powrocie do Polski zawsze ubolewaliśmy, że nie ma miejsca, które serwowałoby te przysmaki tak, jak chcieliśmy. W większości restauracji owoce morza są drogie, a do tego najczęściej na takich produktach chce się oszczędzić. Dwie krewetki pływające w zupie nas nie satysfakcjonowały.
Zaczęliśmy od organizowania kolacji dla rodziny i znajomych – zamawialiśmy owoce morza z hurtowni i w domowych kuchniach gotowaliśmy. Po jakimś czasie padł pomysł, żeby otworzyć lokal specjalizujący się w krewetkach. No i jakoś tak to poszło – otworzyliśmy pierwszy lokal Shrimp House we Wrocławiu dwa lata temu, a teraz jako franczyzy działają już restauracje w Warszawie, Szczecinie, Poznaniu i Katowicach.
Czy od początku zakładaliście sprzedaż franczyzy?
Tak, od samego początku mieliśmy takie założenie. Żaden z nas nie jest związany z gastronomią – średni brat jest farmaceutą, ja studiowałem prawo, więc oprócz tego, że jedzenie to nasza pasja, podeszliśmy do sprawy stricte biznesowo. Oczywiście z całym sercem na talerzach naszych gości. Jakość i świeżość produktów na pierwszym miejscu.
Zaczynaliśmy z założeniem, że owoce morza nie powinny być dostępne tylko w ekskluzywnych restauracjach. Chcieliśmy, żeby nie tylko Pan wysiadający z Mercedesa mógł sobie na nie pozwolić. Franczyza dała nam możliwość wejścia do wielu miast i zaoferowania ludziom przystępnych cen nie schodząc z jakości.
Jakie wyzwania stawia sprzedaż franczyzy?
Od szkoleń, poprzez kontrole do zwykłej i szczerej rozmowy – warto być w dobrej relacji z franczyzobiorcą. Osoba, która kupuje koncept musi go poczuć i polubić tak, jak my. Ważne jest zachowanie powtarzalności, dlatego wszelkie przepisy opracowujemy centralnie, a produkty dostarczamy do każdego z naszych lokali. Oczywiście słuchamy naszych parterów i oni także mają głos przy kreowaniu przyszłości marki.
A jak radzicie sobie z promocją restauracji i marketingiem?
Głównie opieramy się na reklamie na Facebooku i tam próbujemy dotrzeć do jak największej liczby osób, żeby nas poznali, ale także żeby nie zapominali. Oczywiście korzystamy także z reklamy w radiu, ale głównie inwestujemy w online – Facebook i Instagram. Na początku robiliśmy to zupełnie sami, ale teraz korzystamy z zaprzyjaźnionego specjalisty.
Przejdźmy do tematu krewetek. Czy Polacy lubią krewetki?
Tak, jak najbardziej. Czasami zdarza się osoba, która mówi, że nie je tego robactwa (śmiech), ale myślę, że wynika to ze strachu i pewnej niewiedzy. Po pierwszym spróbowaniu zazwyczaj się to zmienia. Dzisiaj ludzie są bardzo chętni i rządni próbowania nowych rzeczy. Kiedyś wyjście do restauracji było wydarzeniem od święta, teraz młodzi ludzie w dużych miastach stołują się poza domem kilka razy w tygodniu. Krewetki są już im bardzo dobrze znane. U nas wybór dań jest bardzo szeroki – od makaronów, przez kanapki aż do zup i sałatek. Naprawdę każdy znajdzie sobie sposób przyrządzania krewetek, który mu zasmakuje – szczególnie dużą popularnością cieszą się krewetki w cieście smażone na głębokim tłuszczu.
No właśnie, a na co zwracacie uwagę przy smażeniu i obróbce termicznej krewetek?
Krewetki są produktem delikatnym, który nie wymaga długiego procesu przyrządzania. W Shrimp House mamy dwie sekcje na kuchni – dania na wokach, do których używamy oliwy z oliwek i oleju rzepakowego, oraz dania głęboko smażone, do których korzystamy z frytur, a także różnych mieszanek. Ważna jest temperatura smażenia – minimum 180 stopni ponieważ inaczej panierka robi się namoczona i traci chrupkość. No i czas – krewetka jest gotowa po zaledwie czterech – sześciu minutach od trafienia na patelnię.
Możesz zdradzić plany rozwoju Shrimp House?
Plany mamy ambitne! Dzięki sprzedaży franczyzy liczymy na obecność w jak największej ilości miast w Polsce. Niebawem pojawimy się w Krakowie i Gliwicach. A w niedalekiej przyszłości mamy być… kto wie gdzie zarzucimy nasze shrimpsowe sieci.
Odwiedź Shrimp House na Facebooku i www.shrimp-house.pl