Sierpniowe dressingi – jak wykorzystać letnie owoce i zioła by dodać charakteru sałatkom i daniom głównym?

Dressing to prawdziwa tajna broń niejednego szefa kuchni. A gorący sierpień otwiera przed restauratorem cały wachlarz możliwości na stworzenie własnej, unikalnej receptury. Soczyste owoce i aromatyczne zioła – czy taki dressing może się udać? Zdradzamy Ci pomysły zarówno na ciekawe połączenia, jak również te ziołowe kompozycje, których Twoi klienci być może nigdy nie mieli okazji spróbować.  

Na początku było vinaigrette. Starożytni grecy i egipcjanie szybko polubili połączenie, jakim była oliwa z oliwek oraz ocet winny. Średniowieczna Europa poszła o krok dalej, wykorzystując w dressingu kwiaty jako dodatki smakowe. XX wiek rozpoczął istną komercjalizację dressingów w postaci gotowych receptur oraz ich sprzedaży na światową skalę. Dziś wracamy do kulinarnych korzeni bo dressing przyrządzamy najchętniej z tego, co daje nam natura. A w sierpniu jest ona wyjątkowo hojna.

Owocowy dressing –  mały dodatek w Twoim menu o dużym potencjale 

Malinowy ocet od wieków był bazą dla słodkiego vinaigrette, które wynosiło smak sałatek i potraw na zupełnie inny poziom. Dziś francuskiej tradycji może stać się zadość, wystarczy jedynie połowa szklanki malin, ocet balsamiczny, polski miód, musztarda, olej rzepakowy i szczypta soli oraz pieprzu. Pozornie tak niewiele, a daje Ci tak wiele różnych możliwości: to dressing, który będzie ukoronowaniem zarówno sałatki z orzechów i koziego sera, jak również tej ze szpinakiem, truskawkami i awokado. Nie żałuj go również w połączeniu z pieczonym kurczakiem, grillowaną rybą, chrupiącą kaczką i deską różnego rodzaju serów. Bo też kres jego możliwości leży tam, gdzie kończy się Twoja wyobraźnia. 

Dressing ze śliwki to już znacznie bardziej niecodzienna, bo słodko-kwaśna receptura. Jej korzenie sięgają starożytnych Chin, kiedy sos śliwkowy podkreślał smak duszonych potraw, a także tych z kaczki oraz wieprzowiny. Przyrządzany ze śliwek, octu ryżowego imbiru i cukru, dziś może powstać w Twojej kuchni ze śliwek (również tych suszonych i wędzonych), octu jabłkowego, miodu, musztardy i oleju rzepakowego. Swój cały potencjał uwolni w połączeniu z pieczoną kaczką lub gęsiną, schabem, karkówką czy żeberka BBQ. Skusi Twoich gości również w duecie z sajgonkami (mogą być warzywne lub z krewetkami) oraz sałatką, na którą złoży się makaron ryżowy, tofu i kolendra.  

Dressing z agrestu to wyjątkowo ciekawa, orzeźwiająca alternatywa w letnim sezonie. Wszak Polska agrestem stoi także z łatwością dostaniesz go u lokalnych dostawców. Z miodem, octem, musztardą a także ziołami zrobi na talerzach gości wizualne i smakowe show. Przekonaj się serwując go z delikatnym indykiem, grillowanym dorszem czy pieczonymi warzywami korzennymi (marchewką, burakiem lub pasternakiem). Nie lada zaskoczeniem  będą również serwowane w jego towarzystwie twarde sery (np. cheddar). Ich aromat z kwaśną nutą agrestu dostarczy Twoim gościom niecodziennych doświadczeń.

Dressing z połączenia owoców i ziół – dlaczego musi się pojawić w Twoim menu? 

Jeżeli chcesz „zagrać w zielone” na talerzach swojej restauracji, to dressing z bazylii, mięty oraz estragonu stanowi najlepszy kierunek. Bukiet aromatycznych ziół nada całkowicie nowego charakteru takim potrawom w Twojej karcie dań, jak grillowane ziemniaki, ryby i warzywa. Garść świeżej bazylii, mięty oraz estragonu (z dodatkiem cytryny, musztardy, czosnku, oleju, jogurtu i świeżo mielonego pieprzu), po zblendowaniu uzyskasz kremową konsystencję, która idealnie rozprowadzi się po serwowanych sałatkach, grillowanym kurczaku, łososiu czy frytkach z batata. To również doskonała alternatywa dla majonezu, ale z wyjątkowo urzekającym aromatem oraz długą listą witamin. Na tym nie musisz jednak poprzestać bo połączeniem owoców i ziół nie tylko wytyczysz nowe standardy w swoim lokalu, ale przede wszystkim zaskoczysz swoich Gości, którzy wciąż poszukują tego, co w gastronomii jeszcze im nieznane. A zatem dressing z malin, miodu i estragonu na nowo zdefiniuje smak klasycznej deski serów. Z kolei agrest z miodem, octem jabłkowym, bazylią, tymiankiem i kolendrą będą zdecydowanie czymś więcej, niż tylko dressingiem dla pieczonego mięsa i ziemniaków. To będzie koronny argument dla Twoich klientów dla zamówienia takiej potrawy.

Ziołowo-owocowe dressingi, czyli praktyczne wskazówki, które restaurator musi znać 

Jeżeli już zdecydujesz się na wprowadzenie szczypty fantazji, pamiętaj, że dobry dressing rządzi się swoimi prawami. Aby potrawa cieszyła zarówno podniebienie jak i oczy, zadbaj o jego kremową konsystencję (w tym celu używaj blendera kielichowego) a tłuszcz dodawaj na końcu (i zawsze bardzo powoli, aby dressing się nie rozwarstwiał). Za gęsty? Dodaj odrobinę wody, octu lub soku z cytryny. Za rzadki? Ratuj się jogurtem, awokado lub musztardą. Co więcej, nie musisz każdorazowo serwować świeżo przygotowanego dressingu, ale musisz właściwie go przechowywać: w chłodni klasyczne vinaigrette może przebywać przez 1-2 tygodnie, dressing z jogurtem do 5 dni, z owocami od 2 do 4 dni, a z ziołami od 3 do 5 dni.  

Dressing a food pairing – zaskakujące połączenia smaków 

Tworząc swój unikalny dressing wejdź na wyższy stopień kulinarnego wtajemniczenia, jakim jest food pairing: łączenie smaków na podstawie ich profilu aromatycznego. Sprawdź które aromatyczne związki dominują w owocach lub ziołach wybranych do dressingu, a następnie poszukaj produktów mających podobny, aromatyczny profil. Daj się zaskoczyć pozornie trudnym połączeniom, które w rzeczywistości stworzą harmonijną i niezapomnianą kompozycję! Przekonaj się, jak bardzo smak owoców i ziół może odmienić Twoje menu oraz charakter Twoich potraw. Skomponuj dressing, który urośnie do rangi symbolu Twojej restauracji. Życzymy owocnych poszukiwań owoców i ziół, które dopełnią Twoje dania.